Gnieźnieńska
Góra Lecha, to miejsce, gdzie stoi dziś Bazylika prymasowska, czyli katedra gnieźnieńska.
Jest to jedno z najstarszych i
najważniejszych miejsc związanych z chrześcijaństwem w Polsce, które kryje w sobie wiele tajemnic. Niezwykle interesujące są te, które
wiążą owo miejsce z przedchrześcijańskimi kultami pogańskimi i
legendarnymi początkami dynastii piastowskiej, a przede wszystkim
tajemniczy kopiec.
Podczas
badań wykopaliskowych prowadzonych w 1985 r. obok kościoła św.
Jerzego, zaledwie sto kilkadziesiąt metrów od gnieźnieńskiej
katedry, archeolodzy z Muzeum Początków Państwa Polskiego w
Gnieźnie natrafili na interesujący obiekt. Powracali do niego
kilkukrotnie, sondowali teren wokół, niektóre próbki poddali
badaniom laboratoryjnym, w końcu podjęli próbę rozpoznania go za
pomocą georadaru. Ciągle jednak stanowi on zagadkę.
Owym
tajemniczym obiektem jest ukryte pod ziemią kamienne rumowisko.
Ciągnie się ono na długości 16 m wzdłuż południowo-wschodniej
ściany kościoła św. Jerzego. Ustalona szerokość wynosi 5 m, zaś
rumowisko kończy się blisko ściany świątyni. Badania sondażowe
prowadzone przed 1985 r., jak i później nie wykazały, że pod
posadzką kościoła znajduje się dalsza część rumowiska. Całość
ma kształt kopca. Prace wykopaliskowe pozwoliły ustalić jego
najwyższy punkt na 3,5 m. Badania georadarowe wykazały, że owa
wysokość może wynosić nawet 8 m. Wprawdzie odsłonięto sporą
część kopca (sukcesywnie, w kolejnych latach), lecz nigdy nie
odkopano go w całości. Najgłębszy wykonany wykop sięgał około
4 m pod powierzchnię ziemi.
Odkryta konstrukcja składa
się z kamiennych otoczaków, w żaden sposób niełączonych ze sobą
za pomocą jakiejkolwiek zaprawy. Pomiędzy kamieniami odnaleziono
fragmenty ceramiki. Wokół odsłoniętej części usypiska,
najprawdopodobniej na wysokości pierwotnego gruntu, znaleziono ślady
spalenizny (pozostałości palenisk), skupiska pojedynczych,
glinianych naczyń oraz liczne kości zwierzęce. Wszystko to
wskazuje na pozostałości jakichś obrządków religijnych. W
niewielkiej odległości od krańców rumowiska odkryto ślady rowów.

Dysponując
taką wiedzą, zrekonstruowano możliwy kształt rumowiska i jego
otoczenia. Owa konstrukcja była dziełem rąk ludzkich. Miała
kształt kopca, który zajmować mógł obszar o średnicy 16 m.
Wprawdzie kształt rumowiska na to nie wskazuje, jednak pamiętajmy,
że nie wiadomo, na jakiej szerokości rzeczywiście rumowisko się
rozciąga, oraz to, że mogło ono ulec w części zniszczeniu. Prawdopodobnie część jego kamiennego płaszcza posłużyła jako budulec podczas wznoszenia kościołów — Jednonawowego kościółka p.w. Św. Jerzego oraz katedry.
Wysokość kopca w punkcie kulminacyjnym wynosiła około 8 m,
jednakże mniej więcej w połowie ukryty był pod ziemią. Wokół
tej monumentalnej konstrukcji kamiennej były miejsca, gdzie
rozpalano ogniska oraz składano ofiary. Kopiec wraz z terenem
przyległym otoczony był rowem. Wszystko to łącznie – samo
usypisko, ślady obrzędów wokół niego oraz rów, niejako widoczna
granica wydzielająca obszar wokół samego obiektu, świadczy, jak
założono, że mamy do czynienia z czymś, co wiąże się ze sferą
wierzeń. Na podstawie źródeł archeologicznych ustalono czas
użytkowania obiektu od schyłku VIII w. aż do III ćwierci X w.
Zbliżone
do gnieźnieńskiego kopca konstrukcje znamy z Polski – z
Kalisza-Zawodzia, Żółtego i innych lokalizacji, a także z terenów
zamieszkiwanych dawniej przez Słowian połabskich, czyli
dzisiejszych Niemiec północno-wschodnich, jak chociażby z Groß
Raden (Meklemburgia). Wielu badaczy uważa, że konstrukcje tego
rodzaju były formą ołtarzy. Tyle że gnieźnieńskie znalezisko
jest dużo większe od innych znanych nam dzisiaj podobnych kopców.
Czy wielkość może znaczyć o randze?
Istnieje
inna hipoteza. Być może mamy do czynienia z kurhanem – formą
pochówku. Zresztą w ten sposób często określa się interesującą
nas konstrukcję w literaturze. Pewnych analogii możemy doszukiwać
się w grobach władców karolińskich. Ten kierunek wyjaśnienia
przeznaczenia gnieźnieńskiego obiektu wydaje się być kuszący.
Należałoby zajrzeć do wnętrza konstrukcji… Jeśli znajduje się
tam jakaś komora, to powinien być w niej pochówek. Tylko w jakim stopniu to
jest w ogóle dziś wykonalne? [...]
Kamienna
konstrukcja nie jest jedynym śladem kultu przedchrześcijańskiego
na Górze Lecha. Niedaleko od zagadkowego kopca, pod obecną katedrą
gnieźnieńską, w latach 60. XX w. odkryto dwa paleniska. Wokół
nich zachowały się pozostałości naczyń glinianych. Uznano
wówczas, iż służyć mogły jako pojemniki do składanych ofiar.
Być może było to miejsce, w którym odbywały się wiece
plemienne? W ich trakcie często odwoływano się do woli bogów,
starano się na nich wpłynąć za pomocą różnego rodzaju darów.
Tak naprawdę niewiele można powiedzieć o tym miejscu, albowiem
fundamenty postawionej na nim świątyni całkowicie zniszczyły
wcześniejszy układ. Jednak na podstawie fragmentów ceramiki
ustalono chronologię tego znaleziska przynajmniej na I połowę X w.
Być może więc owe paleniska wykorzystywane były dopiero w
momencie wybudowania na Górze Lecha gnieźnieńskiego grodu (lata
40. X w.), w obrębie wałów, którego znalazła się również
zagadkowa kamienna konstrukcja.
Z
kultem przedchrześcijańskim wiąże Górę Lecha wielowiekowa
tradycja. W XV w. Jan Długosz w swoim opisie religii pogańskiej na
ziemiach polskich (dalekim zresztą od tego, co o niej wiemy) tu
właśnie lokalizował kult Nyi, rzekomego bóstwa podziemi. W latach
40. XIX w. hrabia Edward Raczyński prowadził u podnóża
wzniesienia, w miejscu dawnego Jeziora Świętego, poszukiwania
zatopionych tam rzekomo posągów dawnych bogów. Informację o tym
mieli mu przekazać miejscowi. Do dziś jednak żadnych śladów
owych posągów tam nie znaleziono.
Samo
stwierdzenie, że Gniezno było ośrodkiem kultu pogańskiego to
mało. Istotne jest określenie jego skali i znaczenia. Wielu
badaczy, archeologów i historyków przyjmuje założenie o jego
szczególnej pozycji w pogańskim państwie Polan. Poniekąd
potwierdza to wielkość zagadkowej konstrukcji kamiennej. Historycy
w dużej części, już od przeszło 100 lat, zwracają uwagę na
możliwą aktywność tego pogańskiego ośrodka jeszcze za panowania
Mieszka I. Zdają się to potwierdzać wyniki badań archeologicznych
na Górze Lecha, które, jak napisaliśmy wcześniej, datują
składanie ofiar w tym miejscu jeszcze na III ćwierć X w., a więc
już po chrzcie. Zapewne było to powodem budowania pierwszej
organizacji kościelnej w oparciu o gród w Poznaniu. Ostatecznie jednak jeszcze za życia naszego pierwszego historycznego władcy,
tajemniczy „kurhan” został zasypany, a na jego miejscu
wzniesiono później kościół (obecnie pw. św. Jerzego).
W miejscu
dwóch palenisk wpierw zbudowano niewielką świątynię, w której
miała być rzekomo pochowana Dąbrówka, potem zaś archikatedrę.
Bolesław Chrobry z kolei stworzył na Górze Lecha siedzibę
arcybiskupa – głowy chrześcijańskiego Kościoła polskiego. [...]
Gniezno-Góra
Lecha. Próba sondowania centralnej części konstrukcji kamiennej po
południowej stronie kościoła św. Jerzego. Fot. T. Sawicki (MPPP).
LITERATURA:
"Gniezno.
Wczesnośredniowieczny zespół grodowy", red. Tomasz Sawicki,
"Origines Polonorum", T. XI, Warszawa 2018.
Sawicki
Tomasz, "Przedchrześcijańska konstrukcja kamienna na Górze
Lecha w Gnieźnie", w: "Gemma Gemmarum. Studia dedykowane
Profesor Hannie Kóčce-Krenz", red. Artur Różański, Poznań
2017, s. 59-194.
źródła:
- strona Wczesneśredniowiecze.pl - artykuł
pt. „Grób
Piasta” i inne tajemnice przedchrześcijańskiego Gniezna.
Dr Michał
Bogacki,
dr Łukasz
Kaczmarek.