wtorek, 26 września 2023

CO Z TYM GNIEZNEM?

 

Gnieźnieńska Góra Lecha, to miejsce, gdzie stoi dziś Bazylika prymasowska, czyli katedra gnieźnieńska.


    Jest to jedno z najstarszych i najważniejszych miejsc związanych z chrześcijaństwem w Polsce, które kryje w sobie wiele tajemnic. Niezwykle interesujące są te, które wiążą owo miejsce z przedchrześcijańskimi kultami pogańskimi i legendarnymi początkami dynastii piastowskiej, a przede wszystkim tajemniczy kopiec.

    Podczas badań wykopaliskowych prowadzonych w 1985 r. obok kościoła św. Jerzego, zaledwie sto kilkadziesiąt metrów od gnieźnieńskiej katedry, archeolodzy z Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie natrafili na interesujący obiekt. Powracali do niego kilkukrotnie, sondowali teren wokół, niektóre próbki poddali badaniom laboratoryjnym, w końcu podjęli próbę rozpoznania go za pomocą georadaru. Ciągle jednak stanowi on zagadkę.

    Owym tajemniczym obiektem jest ukryte pod ziemią kamienne rumowisko. Ciągnie się ono na długości 16 m wzdłuż południowo-wschodniej ściany kościoła św. Jerzego. Ustalona szerokość wynosi 5 m, zaś rumowisko kończy się blisko ściany świątyni. Badania sondażowe prowadzone przed 1985 r., jak i później nie wykazały, że pod posadzką kościoła znajduje się dalsza część rumowiska. Całość ma kształt kopca. Prace wykopaliskowe pozwoliły ustalić jego najwyższy punkt na 3,5 m. Badania georadarowe wykazały, że owa wysokość może wynosić nawet 8 m. Wprawdzie odsłonięto sporą część kopca (sukcesywnie, w kolejnych latach), lecz nigdy nie odkopano go w całości. Najgłębszy wykonany wykop sięgał około 4 m pod powierzchnię ziemi. 
Odkryta konstrukcja składa się z kamiennych otoczaków, w żaden sposób niełączonych ze sobą za pomocą jakiejkolwiek zaprawy. Pomiędzy kamieniami odnaleziono fragmenty ceramiki. Wokół odsłoniętej części usypiska, najprawdopodobniej na wysokości pierwotnego gruntu, znaleziono ślady spalenizny (pozostałości palenisk), skupiska pojedynczych, glinianych naczyń oraz liczne kości zwierzęce. Wszystko to wskazuje na pozostałości jakichś obrządków religijnych. W niewielkiej odległości od krańców rumowiska odkryto ślady rowów.



    Dysponując taką wiedzą, zrekonstruowano możliwy kształt rumowiska i jego otoczenia. Owa konstrukcja była dziełem rąk ludzkich. Miała kształt kopca, który zajmować mógł obszar o średnicy 16 m.
Wprawdzie kształt rumowiska na to nie wskazuje, jednak pamiętajmy, że nie wiadomo, na jakiej szerokości rzeczywiście rumowisko się rozciąga, oraz to, że mogło ono ulec w części zniszczeniu. Prawdopodobnie część jego kamiennego płaszcza posłużyła jako budulec podczas wznoszenia kościołów — Jednonawowego kościółka p.w. Św. Jerzego oraz katedry.
 
    Wysokość kopca w punkcie kulminacyjnym wynosiła około 8 m, jednakże mniej więcej w połowie ukryty był pod ziemią. Wokół tej monumentalnej konstrukcji kamiennej były miejsca, gdzie rozpalano ogniska oraz składano ofiary. Kopiec wraz z terenem przyległym otoczony był rowem. Wszystko to łącznie – samo usypisko, ślady obrzędów wokół niego oraz rów, niejako widoczna granica wydzielająca obszar wokół samego obiektu, świadczy, jak założono, że mamy do czynienia z czymś, co wiąże się ze sferą wierzeń. Na podstawie źródeł archeologicznych ustalono czas użytkowania obiektu od schyłku VIII w. aż do III ćwierci X w.

    Zbliżone do gnieźnieńskiego kopca konstrukcje znamy z Polski – z Kalisza-Zawodzia, Żółtego i innych lokalizacji, a także z terenów zamieszkiwanych dawniej przez Słowian połabskich, czyli dzisiejszych Niemiec północno-wschodnich, jak chociażby z Groß Raden (Meklemburgia). Wielu badaczy uważa, że konstrukcje tego rodzaju były formą ołtarzy. Tyle że gnieźnieńskie znalezisko jest dużo większe od innych znanych nam dzisiaj podobnych kopców. Czy wielkość może znaczyć o randze?
    Istnieje inna hipoteza. Być może mamy do czynienia z kurhanem – formą pochówku. Zresztą w ten sposób często określa się interesującą nas konstrukcję w literaturze. Pewnych analogii możemy doszukiwać się w grobach władców karolińskich. Ten kierunek wyjaśnienia przeznaczenia gnieźnieńskiego obiektu wydaje się być kuszący. Należałoby zajrzeć do wnętrza konstrukcji… Jeśli znajduje się tam jakaś komora, to powinien być w niej pochówek. Tylko w jakim stopniu to jest w ogóle dziś wykonalne? [...]
    Kamienna konstrukcja nie jest jedynym śladem kultu przedchrześcijańskiego na Górze Lecha. Niedaleko od zagadkowego kopca, pod obecną katedrą gnieźnieńską, w latach 60. XX w. odkryto dwa paleniska. Wokół nich zachowały się pozostałości naczyń glinianych. Uznano wówczas, iż służyć mogły jako pojemniki do składanych ofiar. Być może było to miejsce, w którym odbywały się wiece plemienne? W ich trakcie często odwoływano się do woli bogów, starano się na nich wpłynąć za pomocą różnego rodzaju darów. Tak naprawdę niewiele można powiedzieć o tym miejscu, albowiem fundamenty postawionej na nim świątyni całkowicie zniszczyły wcześniejszy układ. Jednak na podstawie fragmentów ceramiki ustalono chronologię tego znaleziska przynajmniej na I połowę X w. Być może więc owe paleniska wykorzystywane były dopiero w momencie wybudowania na Górze Lecha gnieźnieńskiego grodu (lata 40. X w.), w obrębie wałów, którego znalazła się również zagadkowa kamienna konstrukcja.
    Z kultem przedchrześcijańskim wiąże Górę Lecha wielowiekowa tradycja. W XV w. Jan Długosz w swoim opisie religii pogańskiej na ziemiach polskich (dalekim zresztą od tego, co o niej wiemy) tu właśnie lokalizował kult Nyi, rzekomego bóstwa podziemi. W latach 40. XIX w. hrabia Edward Raczyński prowadził u podnóża wzniesienia, w miejscu dawnego Jeziora Świętego, poszukiwania zatopionych tam rzekomo posągów dawnych bogów. Informację o tym mieli mu przekazać miejscowi. Do dziś jednak żadnych śladów owych posągów tam nie znaleziono.
    Samo stwierdzenie, że Gniezno było ośrodkiem kultu pogańskiego to mało. Istotne jest określenie jego skali i znaczenia. Wielu badaczy, archeologów i historyków przyjmuje założenie o jego szczególnej pozycji w pogańskim państwie Polan. Poniekąd potwierdza to wielkość zagadkowej konstrukcji kamiennej. Historycy w dużej części, już od przeszło 100 lat, zwracają uwagę na możliwą aktywność tego pogańskiego ośrodka jeszcze za panowania Mieszka I. Zdają się to potwierdzać wyniki badań archeologicznych na Górze Lecha, które, jak napisaliśmy wcześniej, datują składanie ofiar w tym miejscu jeszcze na III ćwierć X w., a więc już po chrzcie. Zapewne było to powodem budowania pierwszej organizacji kościelnej w oparciu o gród w Poznaniu. Ostatecznie jednak jeszcze za życia naszego pierwszego historycznego władcy, tajemniczy „kurhan” został zasypany, a na jego miejscu wzniesiono później kościół (obecnie pw. św. Jerzego). 
    W miejscu dwóch palenisk wpierw zbudowano niewielką świątynię, w której miała być rzekomo pochowana Dąbrówka, potem zaś archikatedrę. Bolesław Chrobry z kolei stworzył na Górze Lecha siedzibę arcybiskupa – głowy chrześcijańskiego Kościoła polskiego. [...]

Gniezno-Góra Lecha. Próba sondowania centralnej części konstrukcji kamiennej po południowej stronie kościoła św. Jerzego. Fot. T. Sawicki (MPPP).

LITERATURA:

  • "Gniezno. Wczesnośredniowieczny zespół grodowy", red. Tomasz Sawicki, "Origines Polonorum", T. XI, Warszawa 2018.

  • Sawicki Tomasz, "Przedchrześcijańska konstrukcja kamienna na Górze Lecha w Gnieźnie", w: "Gemma Gemmarum. Studia dedykowane Profesor Hannie Kóčce-Krenz", red. Artur Różański, Poznań 2017, s. 59-194.

  • źródła: - strona Wczesneśredniowiecze.pl  - artykuł pt. „Grób Piasta” i inne tajemnice przedchrześcijańskiego Gniezna. Dr Michał Bogacki, dr Łukasz Kaczmarek. 

GRODY czy GRODZISKA?

 

GRÓD to jest, czy też może GRODZISKO?


 - a może jeden pies?

No nie — niezupełnie.

    Przedstawiona na powyższym zdjęciu makieta jest rekonstrukcją GRODU Lednickiego w stanie, w jakim zdaniem archeologów widzieli go Piastowie w XI wieku.

GRODZISKO natomiast — jest to pozostałość po grodzie — najczęściej wały ziemne rozdeptane przez turystów albo krowy — na jedno naprawdę wychodzi!


Ostrów lednicki z lotu ptaka — widoczny zarys wałów i zadaszone relikty budowli


 Tak więc zabytkami, które pozostawili nam wczesnośredniowieczni Polanie, są właśnie grodziska.